- Jeżeli nie panuję nad nawykiem jedzenia, to jaką mam pewność, że zapanuję nad innymi złymi skłonnościami? - pyta ks. Paweł Potoczny.
Jeszcze dwa lata temu, kiedy słyszał: "Proboszczowskie ci urosło", zbywał komentarze na temat swojej wagi uśmiechem. Tłumaczył sobie, że jako kapłan ma przede wszystkim dbać o duszę, a nie troszczyć się o to, jak wygląda jego ciało. - My księża prowadzimy zazwyczaj bardzo nieregularny tryb życia. Nabożeństwa o różnych porach, nagłe wezwania do chorych czy odwiedziny parafian. To wszystko sprawiało, że np. bardzo późne i bardzo obfite kolacje były dla mnie czymś naturalnym - opowiada ks. Paweł Potoczny z parafii św. Mikołaja w Cyganku.
Jak opowiada "proboszczowskie", (zaokrąglony brzuch - red.) stale rosło, a wskazówka na wadze wychylała się coraz bardziej. Przebudzenie przyszło, kiedy pewnego dnia z zakupami musiał wejść na piętro plebanii. - W połowie tej "wielkiej wyprawy" musiałem zrobić sobie przerwę na złapanie oddechu, ale to jeszcze nic. Kiedy dotarłem już na górę, a serce waliło mi jak młot, zrozumiałem, że coś jest nie tak - wspomina. - Wtedy zapytałem sam siebie: czy naprawdę aż tak spieszno mi do nieba? - opowiada z uśmiechem.
Wówczas miał 15 kilogramów nadwagi, a najtrudniejszym krokiem było przyznanie się przed samym sobą, że jest to problem. - Zrozumiałem, że jeżeli nie panuję nad nawykiem jedzenia, to jaką mam pewność, że zapanuję nad innymi złymi skłonnościami? Jaki przykład daję swoim parafianom? Jaki przykład daję innym wierzącym? - wspomina.
Postanowił więc nie zwlekać i dzięki samozaparciu i zmianie nawyków żywieniowych zrzucił zbędne kilogramy. - A jako chrześcijanin mam obowiązek dzielić się tym, co otrzymałem. Chcę więc dziś pomagać także innym kapłanom, którzy borykają się z tym samym problemem - mówi ks. Paweł.
W tym celu powstała specjalna grupa na Facebooku, właśnie dla kapłanów, którzy widzą, że nadwaga to także w ich przypadku jakiś problem. - Ja dla zrozumienia tego potrzebowałem kilkunastu lat. Dla innych może to być krócej. Ale na pewno im szybciej, tym lepiej - zwraca uwagę ks. Potoczny. Jak mówi, zdaje sobie sprawę, że kapłani katoliccy to specyficzna i hermetyczna grupa. - Jesteśmy przecież wszyscy mężczyznami i niełatwo jest się nam przyznać do tego, że coś trzeba w nas zmienić. A jednocześnie nie wszyscy wokół muszą wiedzieć, że ten czy tamten ksiądz jest na diecie - wyjaśnia.
Dlatego proboszcz z Cyganka zaprasza do prywatnego kontaktu przez profil osobisty na Facebooku.
Całość artykułu w Gościu Elbląskim na 21 czerwca.
Ks. Paweł trzy lata temu i dziś. arch. ks. Paweł Potoczny(obraz) |