– Pamiętam, że kilka miesięcy temu, gdy potrzebowałem takiej symbolicznej kropki nad „i”, zapytałem spowiednika: „Ojcze, dlaczego Pan wybrał właśnie mnie – takiego osła?”. Usłyszałem zza kratek konfesjonału: „Bo osioł trzyma się swojego pana”. I to było już ostatnie moje pytanie w tej kwestii – śmieje się pan Andrzej.
Do tego roku w Polsce było ich zaledwie 33. Jednakże już wkrótce grono diakonów stałych, czyli osób duchownych nieprzeznaczonych do kapłaństwa, znacznie się powiększy. Prace nad przywróceniem tej możliwości posługiwania w Kościele rozpoczęto w Polsce dopiero po przemianach ustrojowych przełomu lat 80. i 90. XX wieku. Do tej pory diakonat był w Polsce jedynie stopniem przejściowym na drodze do kapłaństwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.