- Zadeklarowanie polskości w tamtych warunkach było wyrazem ogromnego patriotyzmu - mówił Remigiusz Binnebesel, wnuk Bernarda Binnebesela, działacza plebiscytowego.
Napis na pomniku, który dziś, w 100. rocznicę plebiscytu na Powiślu, odsłonili Marek Charzewski, burmistrz Malborka i Remigiusz Binnebesel, wnuk Bernarda Binnebesela, działacza plebiscytowego, brzmi: „W hołdzie bojownikom ruchu plebiscytowego o polskość ziemi malborskiej tę tablicę społeczeństwo funduje”. Pomnik poświęcił ks. Arkadiusz Śnigier.
- Mój dziadek był rdzennym mieszkańcem tej ziemi, urodził się w Malborku, a właściwie w dawnym Marienburgu w 1893 roku, w kamienicy przy obecnej ul. Mickiewicza. Ochrzczony został w kościele parafialnym na dzisiejszym Starym Mieście. Nasza rodzina była rodziną polską. Niestety, dziadka mojego nie poznałem, ponieważ oddał życie w obronie Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku w 1939 roku - mówił Remigiusz Binnebesel.
Od swojego ojca, Arkadiusza, dowiedział się, że jego dziadek był bardzo zaangażowany w plebiscyt 1920 roku. - Polskim rodzinom na tych terenach nie było łatwo. Nadzieja dla Polaków pojawiła się właśnie z chwilą ogłoszenia plebiscytu. Niestety Niemcy, którzy byli w liczebnej przewadze, zastraszali Polaków, zniechęcając do udziału w plebiscycie. W Domu Polskim, który stał w tym miejscu, 8 lipca 1920 roku doszło do pobicia Polaków, a masowe sprowadzanie Niemców z dalszych terenów niemieckich spowodowało klęskę Polaków w ostatecznym wyniku plebiscytu - przypomniał.
W dalszej części przemówienia wnuk działacza plebiscytowego zaznaczył, że oszustwa Niemców oraz dalsze szykany spowodowały, że większość polskich rodzin zdecydowało się na wyjazd do miast, które były na terenie nowej Rzeczpospolitej. Bernard Binnebesel zamieszkał w Tczewie, a następnie w Gdańsku.
- W tamtym czasie bycie Polakiem na tych terenach wiązało się ze zbyt dużym zagrożeniem. Obecnie trudno nam to sobie wyobrazić - podkreślił R. Binnebesel.
W dalszej części przemówienia R. Binnebesel wyraził nadzieję, że ten pomnik utrwali historię tamtego ważnego dla Polaków czasu. - Zadeklarowanie polskości w tamtych warunkach było wyrazem ogromnego patriotyzmu. Mówię dzisiaj o tym, o co walczył mój ojciec, Arkadiusz. Ojciec był inicjatorem tablicy, która upamiętniała działaczy plebiscytu 1920 roku umieszczonej na dawnym, nieistniejącym już Domu Polskim. Jest mi miło, że mogę kontynuować jego myśl i uczestniczyć w odsłonięciu pomnika - powiedział.
Remigiusz Binnebesel, wnuk Bernarda Binnebesela, działacza plebiscytowego. Agata Bruchwald /Foto GośćPodsumowując swoje wystąpienie, pan Remigiusz nawiązał do obecnej sytuacji w kraju. - Mija 100 lat od plebiscytu w 1920 roku i pomimo przegranej te ziemie należą do Polski. Jesteśmy dzisiaj bezpieczni i stabilni w naszym kraju. Możemy żyć spokojnie. Osobiście odczułem zwycięstwo nas, Polaków, i mojej polskiej rodziny, kiedy po prawie stu latach od narodzin mojego dziadka Bernarda, w 1990 roku w polskim Malborku urodziła się moja najmłodsza córka Sandra Maria Binnebesel. Historia zatoczyła koło i obecnie moim dzieciom i wnukom, również tu urodzonym, chcę przekazywać historię tamtych lat, ale także przekaz życia i działań tamtych pokoleń - zaznaczył.
W niedzielę 12 lipca w Muzeum Miasta Malborka zostanie otwarta wystawa "Plebiscyt 1920. Mała Polska - Wielcy Polacy", na której prezentowane będą dokumenty, fotografie i pamiątki osobiste osób walczących o polskość. Wystawa powstała w partnerstwie z Archiwum Państwowym w Malborku i z Izbą Pamięci o Małej Polsce w Janowie.