Sierpniowe protesty miały w naszym regionie nieco inny przebieg niż na Wybrzeżu.
W tym roku wspominamy 40. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. Masowe strajki w naszym regionie przebiegały nieco inaczej niż w sąsiednim Gdańsku. W Elblągu to nie największe zakłady – tak jak gdańska Stocznia im. Lenina, czyli np. Zamech – były głównymi ośrodkami strajku, ale zdecydowanie mniejsze podmioty.
Jako pierwsze 15 sierpnia zastrajkowało Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Wodno-Kanalizacyjne. W kolejnych dniach przyłączały się następne zakłady. 18 sierpnia powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS), który skupiał wówczas 18 przedsiębiorstw. Następne dni przynosiły kolejnych chętnych do przyłączenia się do MKS, tak że 31 sierpnia było ich ponad 40. Wtedy do strajku przyłączył się także Zamech. Początkowo od swoich stanowisk pracy odeszło jedynie ok. 15 proc. załogi.
Dopiero ok. 26 sierpnia stanął cały zakład. Kulminacyjna fala strajków nadeszła 28 sierpnia, kiedy to w Elblągu pracowało zaledwie 11 zakładów, głównie z sektora spożywczego, handlu oraz służb komunalnych. Zakłady wróciły do pracy 1 września, a trwający 16 miesięcy „festiwal Solidarności” zawitał także do Elbląga.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się