Ostatni pasażer wysiadł tutaj ponad siedem lat temu. Lokalny inwestor nie chce dopuścić do tego, by budynek popadł w ruinę.
Trwa remont zabytkowego dworca kolejowego w Tolkmicku. Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że budowla popadnie w ruinę, ale dzięki prywatnemu inwestorowi odwrócono ten – wydawało by się nieuchronny – proces.
Zabytkowy dworzec w Tolkmicku przy ul. Morskiej 4 gmina sprzedała Andrzejowi Stankiewiczowi w 2017 roku. Jego zdaniem w okolicy jest wiele zabytków, które wciąż nie doczekały się właściwej ochrony i niszczeją zupełnie zapomniane. Inwestora szczególnie poruszył los cegielni w Suchaczu, która choć jest symbolem dawnych lat świetności wsi, dziś jest w opłakanym stanie. – Nie chciałem, aby ten los podzielił również dworzec w moim mieście. Cieszę się, że uda mi się go uratować – mówi mieszkaniec Tolkmicka.
Tolkmicki dworzec kolejowy nie pełnił swojej funkcji już od wielu lat. Ostatni pociąg pasażerski zatrzymał się tutaj 7 lipca 2013 roku. Regularne plany rewitalizacji kolei nadzalewowej stale pozostawały wyłącznie w sferze marzeń, budynek stał więc zapomniany. Z każdym rokiem tracił kolejne szyby w oknach, a jego ściany „ozdabiały” kolejne graffiti. Obecnie dobiega końca właśnie remont elewacji dworca. Prace są wyjątkowo skomplikowane i przebiegają pod nadzorem konserwatora zabytków. Do końca prac droga jednak jeszcze dość daleka. Zdaniem inwestora potrzeba na to około dwóch lat. W jakiej roli mógłby odnaleźć się budynek dworca, skoro na horyzoncie nie widać nadjeżdżających składów z pasażerami?
– Ostateczna decyzja, jakie będzie przeznaczenie budynku po remoncie, jeszcze nie zapadła. Jednym z pomysłów jest utworzenie tutaj lokalnego browaru – rozważa inwestor. Dworzec kolejowy w Tolkmicku do rejestru zabytków wpisano w 1995 roku. Jego historia jest związana z linią Kolei Nadzalewowej, którą wybudowano w latach 1897–1899. W zamyśle niemieckich projektantów miała ona połączyć Elbląg z Królewcem.