W 100. rocznicę plebiscytu na Powiślu w Sztumie i Kwidzynie można oglądać wystawy poświęcone temu wydarzeniu.
Losy księdza Bronisława Sochaczewskiego, którego za propagowanie polskości spotkały liczne szykany aż po nakaz wysiedlenia z Prus Wschodnich. Dzieje Bolesława Osińskiego, bankowca związanego ze Sztumem, założyciela Gimnazjum Polskiego w Kwidzynie, za jego działalność wywłaszczonego przez Niemców, a którego życie kończy się tragicznie w obozie koncentracyjnym KL Stutthof. Czy też opowieść o Helenie Sierakowskiej, gorącej orędowniczce polskości na Powiślu, propagatorce szkolnictwa polskiego w Prusach Wschodnich, potajemnie zamordowanej przez Niemców.
Te oraz wiele innych historii można poznać, odwiedzając wystawę "O Niepodległą Polskę. Plebiscyt 1920 roku na Powiślu", która jest dostępna czasowo na zamku w Sztumie. Jest ona drugą połową wystawy poświęconej tej samej materii, którą możemy z kolei podziwiać na zamku w Kwidzynie. W Sztumie poznajemy bowiem losy ludzi plebiscytu - osób, które zaangażowały się wówczas w polską sprawę, bądź od lat sprawie tej służyły. Kwidzyńska część poświęcona jest politycznej stronie plebiscytu.
- Bardzo wielu z nas już nie pamięta, jak ogromne znaczenie miał ten plebiscyt. Stąd ta wystawa - aby przypominać, że dla ówczesnych powiślańskich Polaków był to moment ogromnej próby i największej integracji, której jednym z kolejnych etapów były zbrodnie dokonywane przez Niemców w czasie II wojny światowej - mówi Aleksander Masłowski, kierownik Zamku w Sztumie. - Dziś, po latach możemy powiedzieć o nich, że wygrali, ponieważ na Powiślu jest teraz Polska. I to nie Polska z jakimiś przymiotnikami, ale prawdziwie niepodległa i suwerenna - podkreśla.
Wystawa "O niepodległą Polskę. Plebiscyt 1920 na Powiślu" w Kwidzynie i Sztumie będzie dostępna dla zwiedzających do 29 listopada.
Na wystawie można podziwiać m.in. autentyczne przybory szkolne uczniów polskich szkół powstałych na Powiślu na przełomie XIX i XX wieku. Łukasz Sianożęcki /Foto Gość