Dokument składał się z dwóch części, bo testator przekazywał majątek nie tylko najbliższym, ale i na cele kościelne oraz charytatywne.
O testamentach mieszkańców Elbląga w średniowieczu z prof. Rafałem Kubickim, historykiem, mediewistą, pracownikiem Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego, rozmawiał Radosław Kubus podczas kolejnego spotkania w ramach Wirtualnej Regioteki organizowanej przez Bibliotekę Elbląską.
Ta forma dokumentu znana była już w średniowieczu, a w Elblągu z tego okresu zachowało się 140 takich pism. Dziś badaczom dawnych dziejów pozwalają one odpowiedzieć na pytania dotyczące świata kultury materialnej i powiązań rodzinnych mieszkańców miast.
Profesor Kubicki zajął się analizą elbląskich testamentów w swojej najnowszej publikacji. Ukazały one Elbląg jako dobrze rozwinięte miasto. Bywało, że mieszczanie posiadali znaczne majątki. Elbląg należał do miast lokowanych na prawie lubeckim, co wiązało się ze specyficzną sytuacją w kwestii sporządzania testamentów. W mieście taki dokument pojawił się najprawdopodobniej pod koniec XIII w. (choć możliwe, że na początku XIV w.). – Prawo lubeckie nakazywało spisywanie testamentu na pergaminie i w formie dokumentu samoistnego, czyli karty pergaminowej. Jeden egzemplarz był składowany w archiwum ratusza rady miejskiej – wytłumaczył prof. Kubicki.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się