Dziś najważniejsze jest zachowanie pamięci o pomordowanych.
Obelisk, upamiętniający 80 ofiar zamordowanych strzałem w tył głowy przez Sowietów wiosną 1940 roku w Katyniu, Bykowni, Twerze i Charkowie, miał zostać odsłonięty w Kadynach w kwietniu. Z powodu kwarantanny związanej z pandemią koronawirusa uroczystość nie mogła się odbyć. Przeniesiono ją na 21 września.
Poniedziałkowe wydarzenie rozpoczęto Eucharystią, której przewodniczył o. Marek Kiedrowicz OFM Conv, kapelan Rajdu Katyńskiego. W homilii zaznaczył, że życie tych, którzy zginęli w 1940 roku, powinno być dziś dla nas przykładem. – Można bowiem stanąć przy najpiękniejszym pomniku, można oddać cześć i hołd tym, których ten pomnik upamiętnia, a jednocześnie żyć według wartości, którym oni się sprzeciwiali.
Dziś chcemy patrzeć w te dni, które minęły; wydarzenia, które choć w kalendarzu mają swoje daty i liczone są dziesiątkami lat, w rzeczywistości są historią, która nie przemija; która trwa. – Bo wartości: miłość do Boga, miłość do ojczyzny, które oni z honorem nieśli przez swoje życie, dziś są aktualne. Choć dzisiejszy świat być może uczy nas czegoś innego. Uczy nas szukania dróg na skróty, uczy nas nie tyle poświęcenia dla innych, co hołdowania swoim żądzom, uczy nas, że powinniśmy obracać się jak ta chorągiewka na wietrze, tam, gdzie ten wiatr wieje, płynąć z prądem rzeki, prądem historii. To oni są tymi, którzy temu właśnie się przeciwstawili – mówił kapelan Rajdu Katyńskiego.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się