Od najmłodszych lat pragnęła ofiarować swoje życie Chrystusowi.
We wspomnienie św. Teresy od Jezusa Mszy św. w Karmelu pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Elblągu przewodniczył bp Wojciech Skibicki.
Siostry karmelitanki o św. Teresie mówią „nasza Matka”. Bp Skibicki zwrócił uwagę, że jest to wzruszający tytuł, a wypowiadając go, możemy wypraszać za jej wstawiennictwem wszelkie potrzebne łaski dla zgromadzenia, wszystkich tercjarzy, a także dla miasta, ojczyzny i świata w tym trudnym momencie epidemii. Teraz, kiedy ludzie zaczynają przewartościowywać swoje życie, zaczynają bardziej myśleć o tym, co jest dla nich najcenniejsze.
Święta Teresa od najmłodszych lat czytała żywoty świętych. - Wyobrażała sobie wszystkie wydarzenia, które były w nich opisane. Było to dla niej przeżycie tak żywe i tak rozbudziło jej wyobraźnię, że postanowiła uciec do Afryki, aby tam ponieść śmierć męczeńską z rąk Maurów. Miała wtedy 7 lat i udało jej się namówić młodszego brata Rodriga, żeby udał się z nią na tę wyprawę. Na szczęście ich wuj odkrył w porę ten plan i zawrócił oboje do domu - mówił biskup.
Ta historia pokazuje, że od najmłodszych lat św. Teresa chciała swoje życie ofiarować Chrystusowi i tym pragnieniem zarażała innych. Nie miała to być tylko zwyczajna służba, ale poświęcenie się aż po męczeństwo.
- Choć świat przez te 500 lat radykalnie się zmienił, jednak także we współczesnym świecie jest w człowieku coś takiego, jak pragnienie realizacji swojego powołania. Święta Teresa tego dokonała, ona zrealizowała swoje żywicowe powołanie, które znała od dziecka - poświeciła swoje życie Chrystusowi - zaznaczył bp Skibicki.