Nowy numer 21/2023 Archiwum

Wiara w ludzi przetrwała

Ten dramat wyzwolił w ludziach ogromne pokłady dobroci i solidarności. Dzięki temu zniszczona świątynia bardzo szybko odzyskuje dawną świetność.

Potężny grzmot postawił na nogi niemal całą miejscowość, mimo że była trzecia w nocy. Wcześniej cały czerwcowy dzień był ogromnie upalny, więc mieszkańcy okolicy spodziewali się burzy, ale to wyładowanie było niezwykle silne. Ksiądz Maciej Pacynko, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej we Frednowach, był przekonany, że piorun trafił w plebanię.

– Zszedłem na dół i zobaczyłem, że popalone są wszystkie mniejsze żarówki, nie działa komputer, a główny bezpiecznik prądu był wyrzucony – wspomina. Jak mówi, minęło około godziny i nie zdążył jeszcze skończyć szacować strat, kiedy zadzwonił telefon. – „Księże! Pali się dach na wieży kościoła” – usłyszałem. Jak stałem, tak wybiegłem – opowiada kapłan.

Nie wiedzieliśmy, co nas czeka

Pożar wieży kościoła we Frednowach wybuchł 16 czerwca 2019 roku. Ogień, jak oceniają mieszkańcy, pojawił się około godziny czwartej. Na miejsce przybyły zastępy ochotniczej i państwowej straży pożarnej. – Pamiętam, że w asyście straży wszedłem do środka i wyniosłem Najświętszy Sakrament oraz monstrancję. Wtedy paliło się już naprawdę mocno – opowiada proboszcz. Kiedy płonąca iglica wieży osunęła się na dach, wśród zebranych zapanował duży strach.

– Nie wiedzieliśmy, jak to się rozwinie. Czy pożar obejmie cały dach? Zastanawiałem się też, co będzie z dzwonem, który wisiał na wieży. Byłem przekonany, że spadnie, ale jednak belki okazały się tak silne, że przetrwał tę pożogę. Po zakończeniu akcji gaśniczej podnieśliśmy go dźwigiem. Oczywiście przegrzał się i nie nadaje się już do ponownego zawieszenia, ale odrestaurowaliśmy go i jako niemy świadek tamtego dnia znajdzie on swoje ważne miejsce w naszym kościele – mówi ks. Maciej. Na szczęście akcja strażaków przebiegała bardzo sprawnie. – Paląca się iglica już po osunięciu zniszczyła również dach. Ale w stosunkowo niewielkim stopniu. Nadpalone zostały jedynie trzy czy cztery belki, które oczywiście również już wymieniliśmy. Dlatego za taką akcję jestem strażakom niezmiernie wdzięczny – podkreśla ks. Pacynko.

Proboszcz nie był sam

Zakończenie gaszenia pożaru to jednak tak naprawdę jedynie początek potężnych prac, które musiały natychmiast ruszyć przy frednowskiej świątyni. Zgodnie z zaleceniem konserwatora zabytków najpilniejsze było zabezpieczenie wieży i nawy głównej przed warunkami atmosferycznymi, przede wszystkim przed deszczem. Potem zaś wspólnotę czekało składanie dokumentów związanych z ubezpieczeniem, gromadzenie pieniędzy na odbudowę itp. – Proboszcz na szczęście nie był przez ten czas sam. Wierni od samego początku byli przy swojej uszkodzonej świątyni – chwali parafian gospodarz. Msze św. przez czas łatania dachu były odprawiane w pobliskiej świetlicy.

– Na szczęście nie trwało to długo, bo już 4 lipca nadzór budowlany pozwolił nam wrócić do kościoła i mogliśmy znów cieszyć się Eucharystią w naszej świątyni. Natomiast remont wieży zakończył się dopiero teraz i czekamy już na stosowne odbiory, więc nadal jest niedostępna dla wiernych – zaznacza kapłan. Kiedy parafia zaczęła zbierać pieniądze na odbudowę, wsparcie zaczęło napływać z najróżniejszych, czasem zupełnie niespodziewanych stron. – Sami parafianie już od pierwszych godzin po pożarze zaczęli przychodzić z pomocą, zarówno materialną, jak i fizyczną. Trzeba było bowiem uprzątnąć teren, wynieść z wnętrza wszystkie ocalałe sprzęty, oczyścić kostkę i załatwić wiele, wiele innych spraw. Zaangażowanie ludzi od samego początku, aż do dziś, jest naprawdę niezwykłe – podkreśla.

Niespodziewane gesty solidarności

Proboszcz zwraca uwagę, że ofiary napływały nie tylko z diecezji elbląskiej. Odbudowę wsparła także m.in. parafia z diecezji gliwickiej, która ofiary zebrała podczas odpustu. – Co najciekawsze, kompletnie nie znałem tamtejszych kapłanów, ani nawet samej parafii, a mimo to oni także postanowili nas wspomóc. Teraz dzięki rozmowom telefonicznym mogliśmy się już poznać. Jesteśmy im bardzo wdzięczni – opowiada. To, że postępy przy odbudowie wieży mogły być czynione tak szybko, to również zasługa innych proboszczów, którzy wsparli frednowską parafię w tym trudnym dla niej czasie.

– Mogliśmy liczyć także na księży, którzy zorganizowali zbiórki wśród parafian, m.in. ks. Jerzego Żochowskiego z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Iławie, ks. Adama Olszewskiego z Rudzienic, ojca Andrzej Albiniaka od iławskich oblatów, ks. Jarosława Janowicza z Jarnołtowa, ks. Piotra Miśkowicza z Kalinka, ks. Tomasza Szramowskiego z Kamieńca, ks. Adriana Woźniaka z Myślic i ks. Mariana Żbikowskiego, który pochodzi z tej parafii, a jest proboszczem w Miło- młynie i wielu innych – wylicza kapłan.

Podobnych gestów było całe mnóstwo. Ofiarę złożyli np. pielgrzymi Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę, którzy wędrują z Morąga i Iławy, czy jednostka straży pożarnej z miejscowości Kirnberg w Niemczech. Ofiary wręczali także zupełnie anonimowi darczyńcy, którzy tylko przejazdem zawitali do miejscowości. Dzięki ofiarom i staraniom wiernych odbudowane zostało całe drewniane wnętrze wieży, cała konstrukcja wraz ze schodami aż po zadaszenie. Z pożaru bowiem ocalały jedynie mury oraz drzwi i zegar. – Dziś kończy się już także naprawa tego zegara i również on wkrótce wróci na wieżę i będzie działał tak jak przedtem – zaznacza proboszcz.

Pomimo że wieża znów stoi, mieszkańcy parafii chcą, by ich świątynia była jeszcze piękniejsza niż przed pożarem. Wierni cały czas się interesują przebiegiem prac, dopytują, powołali także radę ds. odbudowy. W planach mają renowację całego wnętrza świątyni, bo np. ściany, na które lała się woda ze strażackich wężów, również nieco ucierpiała. Pomoc płynęła także ze strony instytucji rządowych, jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, instytucje diecezjalne czy Wojewódzki Konserwator Zabytków, ale także samorządowych, np. od wójta czy nadleśnictwa. Była to zarówno pomoc merytoryczna, jak i praktyczna. – To wszystko sprawia, że wiara w ludzi była, jest i będzie – zaznacza ks. Maciej.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast