Pożar zniszczył podcieniowy dom w Złotowie niemal doszczętnie. Dziś dobiegają końca roboty przy jego odbudowie.
Marcelina Makowska mieszkała w tym domu od maja 1945 r., kiedy to trafiła na Żuławy wraz z innymi rodakami z Wołynia. – Był naprawdę przepiękny, robił ogromne wrażenie. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego domu. A przy tym był tak wielki, że gdy się wewnątrz coś zawołało, odpowiadało echo. Na początku, jako mała dziewczynka, nawet się trochę tego bałam – pani Marcelina wspomina z uśmiechem pierwsze chwile w Złotowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.