Męska Droga Krzyżowa

Przedstawiciele wspólnoty Mężczyźni Boga wyruszyli dziś na liczącą 40 kilometrów Drogę Krzyżową.

Po Mszy św. w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Elblągu wyszli w kierunku sanktuarium Chrystusa Miłosiernego w Zielonce Pasłęckiej, rozważając po drodze mękę Pana Jezusa. Członkowie wspólnoty idą trasą Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

- Usłyszeliśmy dziś piękny refren psalmu: "Miłości pragnę, nie krwawej ofiary" (Oz 6, 6). Co przypomina nam, że my Panu Bogu składamy różne obietnice, postanowienia, mnożymy modlitwy itd. A Bogu przecież nie o to chodzi - mówił w homilii o. Mariusz Simonicz CSsR. - On wprost mówi, że chce miłości. Zauważmy bowiem, że łatwiej jest pomodlić się do Pana Boga i prosić o przebaczenie, niż wyciągnąć rękę do zgody do drugiego człowieka i rzeczywiście przebaczyć... Oby wszystkie nasze wyrzeczenia, posty i modlitwy były czynione z miłości do Boga i bliźniego. Niech ta dzisiejsza Droga Krzyżowa nie będzie dla was czymś, by się sprawdzić, by pokazać, jaki jestem męski, jaki jestem święty, niech ona wypływa z waszej relacji z Bogiem lub niech do pogłębienia tej relacji prowadzi - prosił.

Ojciec Mariusz zachęcał, aby ta wędrówka była czasem zbadania swojego serca i zapytania samego siebie: jakie jest moje podejście do Boga, jakie jest moje podejście do innych? - Pamiętajmy też o tym, że Pan Bóg zna każdego z nas na wylot. Więc w naszej codziennej postawie chrześcijanina, kiedy się modlimy, uczestniczymy w Eucharystii, odprawiamy pielgrzymki czy Drogi Krzyżowe jak ta, na którą za chwilę wyruszycie, pamiętajmy, aby nigdy nie było w nas pogardy dla tych, którzy w Boga nie wierzą - zwracał uwagę kapłan. - Oburzenie na grzech, oburzenie na plucie na Chrystusa, oburzenie na niszczenie świętych symboli i wizerunków - jak najbardziej, tak. Ale nigdy - pogarda. Bo nikt z nas nie jest przed Bogiem idealny, nikt nie jest doskonały - podkreślał.

Mężczyźni Boga zakończą tę wymagającą Drogę Krzyżową wspólnym spotkaniem przy ognisku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..