Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Elektrozbiórka dla Santo Domingo

– Chcemy uświadamiać wiernym, że bez naszej pomocy posługa, którą wykonują i którą chcieliby wykonywać nadal nasi misjonarze, byłaby po prostu niemożliwa – mówi ks. Ryszard Półtorak.

Wostatnim tygodniu kwietnia liczne parafie diecezji elbląskiej prowadziły zbiórkę zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dochód ze sprzedaży tzw. elektrośmieci będzie przekazany na wsparcie misji. W zaledwie dwa dni plac przy plebanii parafii Trójcy Świętej w Elblągu zapełnił się starymi telewizorami, komputerami, drukarkami, pralkami, lodówkami. Wśród tego wszystkiego znalazł się nawet... hełm pilota myśliwca. Parafianie chętnie przynosili zużyte urządzenia.

– Myślę, że tak duża popularność tej akcji wynika z tego, że po prostu ma ona wiele zalet. Nie tylko bowiem oczyścimy nasze mieszkania czy piwnice z zalegającego tam sprzętu, ale i osiągniemy bardzo konkretny pożytek i wesprzemy szlachetny cel – uważa ks. Ryszard Półtorak, proboszcz parafii. W tym roku diecezjanie, przekazując niepotrzebne urządzenia, pomagali ks. Leonowi Juchniewiczowi pracującemu w Ekwadorze. Prowadzi on parafię i szkołę katolicką w Santo Domingo; posługuje tam już od 1987 roku. Po czterech latach pracy na obrzeżach miasta postanowił w ubogiej dzielnicy otworzyć szkołę i od tamtej pory nieustannie ją prowadzi. W tym roku placówka, która nosi imię św. Maksymiliana Marii Kolbego, będzie obchodzić 30-lecie istnienia.

– Wsparcie dla misjonarzy, jakie płynie z Polski, w tym w szczególności z naszej diecezji, jest dla księdza Leona nieocenione. Rodzice dzieci uczęszczających do tej szkoły płacą niewielkie, wręcz symboliczne czesne. Niestety państwo nie wspiera szkoły w żadnym aspekcie. Aby mogła ona funkcjonować, opłacić pensje nauczycieli itp., niezbędne jest wsparcie z zewnątrz. Dlatego też to, że my wspomagamy misje w taki sposób, jest niezmiernie istotne – zaznacza ks. Półtorak. W kontekście pandemii i wydarzeń z ostatniego roku nasza pomoc dla misjonarzy staje się jeszcze ważniejsza. W wielu biedniejszych regionach świata, tak jak choćby w Santo Domingo, wiele osób w związku z panującymi obostrzeniami straciło pracę. W konsekwencji nie stać ich na płacenie czesnego w szkołach i np. odsyłają dzieci do rodziny na wieś.

– Praktycznie niemożliwa jest nauka zdalna. Sprzęt, na którym można prowadzić takie zajęcia, oraz internet to dobra bardzo często dla wielu mieszkających tam osób nieosiągalne – zwraca uwagę ks. proboszcz. – Przez takie akcje chcemy zwracać uwagę naszych diecezjan na pracę misjonarzy. Dziś mamy dwóch duchownych pochodzących z naszego terenu – oprócz ks. Leona jest również ks. Stanisław Gorgol, który pracuje w Wenezueli. Chcemy uświadamiać wiernym, że bez naszej pomocy posługa, którą oni wykonują i którą chcieliby wykonywać nadal, byłaby po prostu niemożliwa – zaznacza ks. Ryszard. – Wiem, że jeszcze w tym roku ks. Leon będzie chciał przyjechać do Polski i z całą pewnością odwiedzi wiele parafii w naszej diecezji. Będzie więc okazja, aby z nim się spotkać, porozmawiać i z pierwszej ręki zasięgnąć informacji, jak wygląda praca na misjach – podsumowuje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy