Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Poszły za Miłością

Trzy kobiety, trzy świadectwa, trzy drogi... jeden Bóg.

Szesnaście dziewcząt spotkało się na dniu skupienia w Sztumie, aby rozeznawać drogę życia, do jakiej wzywa je Bóg. Spotkanie odbyło się pod hasłem: „Moim powołaniem jest Miłość”, w oparciu o „małą drogę” św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

– Każdy ma swoją, indywidualną drogę do Boga. W każdym stanie życia widzimy niesamowite piękno i skarb, ale tylko jedna droga jest wasza. Potrzebujemy gorliwej modlitwy o rozeznanie życiowego powołania. Boże odpowiedzi często są delikatne, dlatego trzeba być wrażliwym na głos Pana Boga, który zna nas lepiej od nas samych – mówił podczas konferencji ks. Maksymilian Ślizień, organizator spotkania. Ważnym elementem dnia skupienia były świadectwa trzech kobiet: s. Beatryczy, Katarzyny Smolińskiej i Moniki Ćwiklińskiej.

– Dla mnie ważne było tylko jedno: robić to, czego chce ode mnie Jezus. Dziś, patrząc na możliwości, które oferuje nam świat, pójście do klasztoru to nie jest ucieczka. Bo od czego miałabym uciekać? Od kariery? Od życiowych fajerwerków? – pytała z uśmiechem s. Beatrycza, siostra zewnętrzna w zgromadzeniu karmelitanek. – Ja poszłam za Miłością, bo zakochałam się w Jezusie i – co ciekawe – jestem coraz bardziej zakochana, mimo upływu 22 lat. Jeżeli nie wybiorę Miłości, to co mi zostanie? Nic – dodała. Katarzyna Smolińska ze Sztumu jest katechetką.

– Choć oprócz katechezy prowadzę też inne rzeczy, to ona jest moją drogą. Chcę nieść Boga wszędzie tam, gdzie jestem. Świat potrzebuje Chrystusa, więc potrzebuje też ludzi prawdziwych, dobrych i odważnych katechetów. Nie bójcie się, jeśli będziecie czuć takie przynaglenie. Praca katechetyczna nie jest łatwa, ale widzę, że jeśli coś jest dobrem i prawdą, to się obroni – mówiła pani Katarzyna. Powołanie do życia w małżeństwie i rodzinie odkryła w sobie Monika Ćwiklińska z Malborka. – Jestem 20 lat po ślubie i cały czas jestem w małżeństwie szczęśliwa. Nasz dom jest domem otwartym, gwarnym... – opowiadała, podkreślając, że duży wpływ na nią i jej męża mieli kapłani, których spotkali, dorastając. W programie dnia skupienia znalazły się także adoracja Najświętszego Sakramentu i grupy dzielenia.

Spotkanie zakończyło się Eucharystią. – Ostatnio moje życie nabrało rozpędu, więc potrzebowałam czasu wytchnienia i odpoczynku. To była dobra decyzja – mówi Patrycja Janowicz z Malborka, jedna z uczestniczek. – To był czas wspaniałych świadectw, poznawania inspirujących ludzi i wielu przemyśleń – zapewnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy