Spotkanie z Ewą Liegman, szefową Hospicjum Dziecięcego, odbyło się w kościele parafialnym w Stegnie.
W parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Stegnie 7 listopada odbyło się spotkanie pt. "Jak przetrwać najciemniejszą noc". Prelekcję wygłosiła Ewa Liegman, szefowa Hospicjum Dziecięcego "Pomorze Dzieciom".
- Kiedy zostaje nam niewiele czasu lub tracimy bliską osobę, rozlega się wielka cisza. Nieprawdopodobny poziom osamotnienia. Chciałabym, aby to dzisiejsze spotkanie pozwoliło nam spojrzeć przez dziurkę od klucza na świat tej cienkiej granicy - życia i przemijania - mówiła E. Liegman.
Jak mówiła prelegentka, paradoksalnie praca w hospicjum sprawia, że każdego dnia zachwyca się cudem, jakim jest życie. - A nauczyły mnie tego dzieci, które przed nami odbyły tę najtrudniejszą wędrówkę, przeżyły ostatni etap życia. My w hospicjum staramy się być takimi "łapaczami" dobrych snów, dobrych słów i uśmiechów - opowiadała.
- Naszym sukcesem jest, kiedy ktoś spokojnie oddycha. Kiedy po długiej drodze różnych zmagań zrzuca z siebie ten wielki balast, przestaje szukać szczęścia, ale uczy się je odnajdywać w każdej sytuacji. Tego uczą mnie dzieci, które przychodzą na świat czasami tylko na jeden oddech, na jedno uderzenie serca - mówiła.
Ewa Liegman zwracała uwagę na to, że często mówimy sobie, że po ludzku to jest bez sensu, aby życiorys człowieka mógł skurczyć się do kilku czy kilkunastu lat, do kilku minut. - Hospicjum dla dzieci to miejsce, w którym uczę się być całkowicie bezradna. Uczę się odkleić od swojego egoizmu i zobaczyć drugiego człowieka. Chcę być przy nim. Choćby urodził się tylko na chwilkę i nie wypowiedział ani jednego słowa. Ale w tej nieprawdopodobnej tajemnicy życia i śmierci te dzieci dotykają najbardziej wrażliwej struny jednym pytaniem: "Czy przyjmiesz mnie takim, jaki jestem?" - mówiła do zebranych w świątyni.
Ciąg dalszy artykułu w "Gościu Elbląskim" na 21 listopada.