Wierni z Małdyt przeszli w Orszaku Trzech Króli, aby oddać hołd Dzieciątku Jezus.
Pomimo ograniczeń związanych z pandemią, na trasie orszaku zgromadziło się ponad 200 parafian. W tym roku radosny pochód przyjął nieco inną formę. Zamiast aktorów i podziału na sceny, uczestnicy przeszli ulicami miejscowości przy akompaniamencie kolęd, przeplatanych rozważaniami nad narodzeniem Jezusa.
- Tegoroczny Orszak Trzech Króli ma nam przypomnieć, jak radośnie i głęboko powinniśmy przeżywać święta, w jaki sposób dzielić się tą radością i treścią tego czasu z innymi. Wspólnie dziękowaliśmy za Uroczystość Epifanii. Przypomnieliśmy sobie, co właściwie oznacza ten dzień i dlaczego należy go świętować - mówił ks. Roman Thiel, proboszcz parafii w Małdytach.
W tym roku Orszakowi Trzech Króli towarzyszyła zimowa aura. Jednak sypiący momentami bardzo intensywnie śnieg ani nie pokrzyżował planów, ani nie zepsuł nastrojów uczestników wydarzenia. Wspólny pochód rozpoczął się modlitwą Anioł Pański, po której parafianie ruszyli w stronę miejscowego kościoła przy śpiewie kolędy “Mędrcy Świata”. Po dotarciu na miejsce, nastąpiło odczytanie Ewangelii i symboliczny pokłon Jezusowi.
Jak zaznacza proboszcz parafii, Orszak Trzech Króli, to okazja do spotkania się z drugim człowiekiem. Wspólne świętowanie wypełnia serca ciepłem, spokojem i radością płynącą z betlejemskiej stajenki. To także okazja do głoszenia świadectwa tym, którzy jeszcze nie spotkali na swojej drodze Boga przychodzącego do człowieka.
Po oficjalnej części, wszyscy uczestnicy mogli skorzystać z poczęstunku przygotowanego wspólnie przez parafian. Była grochówka, żurek, kiełbasa z ogniska, ciasta i dużo radości.
To już czwarty Orszak Trzech Króli, który przeszedł ulicami Małdyt. Proboszcz parafii i parafianie wierzą, że w przyszłym roku obchody Epifanii odbędą się w jeszcze okazalszej formie.