– Kiedy myślałem, że już nas skreślili, święty Józef zainterweniował – mówi o remoncie zabytku ks. Mirosław Bułecki.
Kościół Chrystusa Króla w Trumiejach, maleńkiej miejscowości w okolicach Kwidzyna i Prabut, to jedna z najstarszych świątyń na terenie diecezji elbląskiej. Wybudowany w latach 1300–1313, w swojej ponad 700-letniej historii służył zarówno katolikom, jak i protestantom, podobnie zresztą jak wiele innych świątyń w tym regionie. W czasie II wojny światowej kościół został doszczętnie okradziony, a zabudowania wokół niego wysadzone. Także czasy współczesne nie były dla tej budowli łaskawe. Świątynia przechodziła z jednej parafii do drugiej, nie przeprowadzano żadnych poważnych napraw ani remontów. Dach był w fatalnym stanie, także szczyt wieży, zwany latarnią, pochylił się i groził upadkiem. – Dochodziło nawet do tego, że w czasie deszczowych dni w trakcie nabożeństw kapało z sufitu. Musieliśmy coś z tym zrobić – opowiada ks. Mirosław Bułecki, proboszcz parafii w Trumiejkach, której Trumieje są filią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.