Chcą wrócić do Ukrainy, bo tam jest ich dom, niezależnie od tego, czy budynki, w których mieszkali, stoją, czy są zniszczone.
Wiele już dramatycznych historii wysłuchała Lucyna Rojewska z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Lubaniu, oddział w Starym Polu. Jak ta Swietłany, która pokazała jej dwa zdjęcia swojego domu – jedno zrobione przed 24 lutego i drugie po bombardowaniu. – Serce się kraje – mówi L. Rojewska.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.