Busa wypełnionego najpotrzebniejszymi rzeczami do sztabu 10. Górskiej Brygady Szturmowej w Kołomyi zawiózł proboszcz parafii Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Cyganach ks. Waldemar Maliszewski.
Był to już drugi transport z darami, który udało się skompletować dzięki ofiarności parafian i licznym sponsorom. Równocześnie inicjatywa wspierana była przez gen. insp. Jarosława Szymczyka, komendanta głównego Policji, dlatego został on nazwany policyjnym. Były w nim mundury, koszulki i czapki w kolorze khaki, bielizna, żywność przetworzona, lekarstwa, środki opatrunkowe. Także bus, którym pojechał ks. Waldemar do Ukrainy, udostępnił darczyńca. Pojazd oklejono flagami polskimi i ukraińskimi. - Ofiarność i chęć pomocy ze strony ludzie jest przeogromna. Pokazałem tylko, co konkretnie robię, a ludzie zaufali, że każda złotówka - a w przeliczeniu na ukraińską walutę - hrywna - będzie bardzo dobrze wykorzystana - zapewnia ks. Waldemar.
10. Górskiej Brygadzie Szturmowej w Kołomyi wierni z Cygan pomagają nieprzypadkowo. Na terenie parafii zamieszkały panie, których mężowie walczą w tej brygadzie.
Jak przyznaje ks. Waldemar ta podróż uświadomiła mu, jak bardzo pomoc jest tam potrzebna. - Już od pierwszych metrów na ziemi ukraińskiej widać wojnę. Tuż po minięciu granicy zobaczyłem zapory przeciwczołgowe. Uświadomiłem sobie, że worki z piaskiem rozkłada się nie tylko na powódź, ale i na wojnę. Są one tam wszechobecne. Także zapory przeciwczołgowe, betonowe zasieki, zapory, krzyżaki zespawane z szyn. Wszędzie wojsko i policja - relacjonuje ks. Waldemar.
W kierunku Ukrainy ks. Waldemar wyruszył w poniedziałek 20 czerwca, a wrócił w czwartek 23 czerwca.
Poprzedni transport z darami wspólnota zorganizowała w pierwszych tygodniach wojny, czyli jeszcze zimą. Znalazły się w nim przede wszystkim ciepłe rzeczy: polary, skarpety i buty. Zostały one przewiezione autobusem, który regularnie kursuje między Warszawą a Kołomyją.
Cały artykuł ukaże się w „Gościu Elbląskim” na niedzielę 3 lipca.