- Zabieganie od odszkodowania z racji strat poniesionych przez Polskę w II wojnie światowej, to prosty wymóg sprawiedliwości między narodami – przypominał pasterz diecezji elbląskiej.
Kolejarze, celnicy, przedstawiciele administracji skarbowej, członkowie rządu, kancelarii prezydenta, posłowie, europarlamentarzyści, samorządowcy, rodziny pomordowanych w II wojnie światowej, oraz mieszkańcy Szymankowa wzięli udział w obchodach 83. rocznicy napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę, które odbyły się 1 września w tej miejscowości. To właśnie w Szymankowie jako pierwsze ofiary napaści, zginęli kolejarze i pracownicy służby celnej, którzy stawili opór niemieckiemu najeźdźcy.
- W czasie II wojny światowej zabito ponad 6 milionów obywateli Polski. Żadne reparacje materialne nie są w stanie zrekompensować tej utraty. Strat w ludziach nie da się oszacować ani wyrównać – mówił biskup Jacek Jezierski, w czasie Mszy Świętej inaugurującej obchody. – Dlatego ta utrata pozostaje trwałą raną na żywym organizmie naszego państwa. Jednak zabieganie o odszkodowania z racji uczciwe oszacowanych strat materialnych jest właściwe. To prosty wymóg sprawiedliwości między narodami. Na krzywdzie narodu polskiego wzbogacili się inni – zauważał.
- Ostatecznie jednak potrzebne jest pojednanie zwaśnionych narodów i zwaśnionych ludzi. W gruncie rzeczy braci. Oby było ono możliwe, szczere i autentyczne – podsumowywał pasterz diecezji elbląskiej.
Całość artykułu w "Gościu Niedzielnym" na 11 września.