Elbląski zespół Diamenty opowiada o swoim sukcesie na międzynarodowym przeglądzie kolęd.
Zarywali noce na naukę angielskiego i matematyki, bo w dzień były próby. - Ale ostatecznie było warto. Tego poczucia szczęścia, jakie mieliśmy po usłyszeniu, że wygrywamy, nie da się opisać - opowiada Wiktoria Mateusiak z elbląskiego zespół Diamenty, który zdobył Grand Prix 29. Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie.
Zespół Diamenty to grupa uczniów, która swoje umiejętność rozwija w Młodzieżowym Domu Kultury w Elblągu pod kierunkiem trenerek wokalnych Elizy i Julii Kaczmarczyk. Jak podkreślają zarówno członkowie, jak i opiekunki zespołu już samo zakwalifikowanie się do będzińskiego festiwalu było niełatwym zadaniem. W obecnej edycji wzięło udział ponad 1500 uczestników. Eliminacje dla naszego regionu odbywały się w Olsztynie. - Okazało się, że z tych przesłuchań wybierane są zaledwie dwa zespoły, więc to, że my się wśród nich znaleźliśmy, już nas ucieszyło - mówi J. Kaczmarczyk.
Sam występ w Będzinie przysporzył Diamentom sporo nerwów. Nie obyło się bowiem bez kłopotów technicznych, które na szczęście nie wpłynęły na ostateczną ocenę jury. - Do końca nie wiedzieliśmy też, że wygramy. Dostaliśmy jedynie informację, że jesteśmy zaproszeni do udziału w koncercie galowym, jednak kiedy czytaliśmy końcowy protokół i nie znaleźliśmy tam swojej nazwy, pomyśleliśmy, że ten występ to dla nas taka nagroda pocieszenia - wspomina z kolei E. Kaczmarczyk. - Kiedy jednak już na sam koniec usłyszeliśmy, że my zdobywamy Grand Prix, radość była przeogromna - dodaje.
Więcej w "Gościu Elbląskim" nr 4 na 29 stycznia.