Początek obchodów 75. rocznicy Sprawy Elbląskiej.
W strugach deszczu uczczono 21 lutego obchody 75. rocznicy tzw. Sprawy Elbląskiej, czyli skazania w procesie politycznym pracowników Zakładów Mechanicznych im. gen. K. Świerczewskiego, oskarżonych o podpalenie hali zakładowych.
- Pożar, po którym ponad tysiąc osób bezpieka bezpodstawnie prześladowała, a ponad 30 zostało skazanych, wybuchł wprawdzie w lipcu, ale to 22 lutego na zakończenie kilkudniowego głównego procesu trzy osoby skazano na karę śmierci, sześć na wieloletnie więzienie, na podstawie wyłącznie sfabrykowanych zarzutów - mówiła w czasie obchodów Grażyna Wosińska, organizatorka upamiętnienia.
W uroczystościach wzięła udział grupa młodzieży z elbląskich szkół. Zwracając się do nich, G. Wosińska podkreślała niesprawiedliwość, jaka spotkała ówczesnych pracowników. - Wyobraźcie sobie, że jesteście oskarżeni o coś czego kompletnie nie zrobiliście i nie ma na to najmniejszych dowodów, a mimo to zostajecie skazani na więzienie. Tak właśnie musieli czuć się robotnicy poszkodowani w Sprawie Elbląskiej - tłumaczyła. Jak wyjaśniała, taki proce był możliwy ze względu na autorytarne rządy partii komunistycznej. - Nie było wolnych wyborów, nie było wolnych mediów, dziennikarze nie mogli pisać prawdy. A tego porządku i jednowładztwa pilnowała armia, która przywędrowała do nas od zagranicznego sąsiada, zwana armią radziecką, a bardziej poprawnie sowiecką - mówiła.
Uczestnicy obchodów na zakończenie zapalili znicze i złożyli kwiaty pod pomnikiem Sprawy Elbląskiej.