Uroczystościom odpustowym w Świętym Gaju przewodniczył biskup elbląski Jacek Jezierski.
Pielgrzymi z całej diecezji elbląskiej, w tym m.in. z Elbląga, Dzierzgonia, Pasłęka czy Morąga, uczestniczyli w uroczystościach odpustowych, które odbyły się 27 kwietnia w Świętym Gaju. Pątnicy, aby uczestniczyć w uroczystym wspomnieniu męczeńskiej śmierci św. Wojciecha, przybyli do sanktuarium jego imienia zarówno pieszo, jak i na rowerach czy też autobusami i samochodami.
W czasie Mszy Świętej polowej biskup Jacek Jezierski przypomniał drogę posługi biskupiej św. Wojciecha oraz losy, które doprowadziły do jego męczeńskiej śmierci. - Wspominamy dziś misjonarza tej ziemi, męczennika i patrona diecezji elbląskiej świętego Wojciecha - mówił w homilii. Jak wskazywał, główne uroczystości „wojciechowe” odbywają się w Gnieźnie, ale tego świętego olbrzymią czcią otaczają również Czesi i Węgrzy.
Jak podkreślał w swoim słowie biskup Jezierski, z ludzkiego punktu widzenia misja św. Wojciecha była naznaczona licznymi trudnościami, można by rzec, że była wręcz nieudana. W tym kontekście zaznaczał, że należy ją jednak postrzegać jako ziarno z przypowieści, które „musi obumrzeć, aby zrodził się nowym pszeniczny kłos”. - Ten obraz i to porównanie odnosimy przede wszystkim do Jezusa Ukrzyżowanego, który umarł, zmartwychwstał i zwyciężył. Stosujemy to porównanie także do nas samych. Rozwój i postęp nie dokonuje się wyłącznie w sposób natychmiastowy. Nie dokonuje się jako wymierny sukces. Dobro wyrasta raczej z trudu, z poświęcenia, z cierpienia - wskazywał duszpasterz naszej diecezji.
Dalszy ciąg artykułu w "Gościu Elbląskim" na 12 maja.