Dzięki tym pracom na dobre zmienił się żuławski krajobraz.
Kiedy w 1943 roku w okolice Trójmiasta zbliżał się front II wojny światowej, miejscem konfrontacji mogły stać się miejscowości na Żuławach. Na tym płaskim jak stół terenie trudno o punkty orientacyjne dla artylerii. Wiedzieli o tym mieszkańcy Żelichowa, którzy, aby chronić miejscowy kościół św. Mikołaja, który stałby się takim punktem, rozebrali szybko jego drewnianą wieżę. Chodziło oczywiście nie tylko o ocalenie budynku, ale przede wszystkim o możliwość zapobieżenia atakom ze strony Armii Czerwonej. Historycy zgodni są, że ten krok, wraz z wysadzeniem zapór wodnych i zalaniem Żuław, pozwolił miejscowej ludności zdążyć ewakuować się przed wkroczeniem Sowietów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.