Wierni elbląskich parafii przeszli wspólnie ulicami miasta, niosąc naprzemiennie krzyż między stacjami Drogi Krzyżowej.
To droga popękanych kamieni, milczących spojrzeń i serc, które chciałyby uciec, ale zostają. Tak opisał Drogę Krzyżową Pana Jezusa o. Piotr Jałako, autor rozważań, w które wsłuchiwali się wierni podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej ulicami Elbląga. Setki mieszkańców przemaszerowały 16 kwietnia z kościoła Matki Bożej Królowej Polski do katedry św. Mikołaja, niosąc naprzemiennie krzyż między stacjami.
- W cieniu krzyża odkrywamy prawdę o Bogu i o sobie. O naszych ranach i pragnieniach, które nosimy jak delikatne naczynia - podkreślał o. Piotr. Akcentował, że nabożeństwo to nie tylko opowieść o męce Chrystusa, ale też odzwierciedlenie naszych własnych zmagań.
Duchowny zachęcał do autorefleksji: - Krzyż staje się mostem z ziemi do nieba. Z serca człowieka do serca Boga - mówił. Przypominał o różnorodnych obciążeniach, zarówno tych widocznych - zapisanych w kartotekach medycznych, jak i tych subtelnych - tęsknotach za niewypowiedzianymi słowami czy zmęczeniu ukrytym za uśmiechem.
Procesja była również okazją do zastanowienia, jak często przechodzimy obojętnie obok cudzego cierpienia. - Czasem wystarczy jedno spojrzenie, którego zabraknie, jedno zdanie, którego nie powiemy i ktoś zostaje sam - mówił o. Jałako, zachęcając do praktykowania trudnej miłości zamiast wybierania "świętego spokoju".
Całość artykułu w "Gościu Elbląskim" na 27 kwietnia.
Droga Krzyżowa ulicami Elbląga