- Umierały za bliźniego, umierały dla Chrystusa - mówi ks. prof. Wojciech Zawadzki, autor publikacji poświęconej beatyfikowanym siostrom katarzynkom.
Publikacja autorstwa ks. profesora zatytułowana „Historyczny i ideologiczny kontekst męczeństwa sióstr św. Katarzyny na Warmii w 1945 r.” powstała w związku z beatyfikacją, która odbywa się właśnie w Braniewie, ale ona pozwala nam dostrzec nieco szerszy obraz tych wydarzeń sprzed 80 lat?
Ks. prof. Wojciech Zawadzki: Droga do tej publikacji zaczęła się od tego, że ok. osiem, dziewięć lat temu siostry katarzynki się pojawiły w archiwum i poprosiły mnie o przygotowanie opinii historycznej do procesu beatyfikacyjnego sióstr męczenniczek. Jest to niezbędny dokument do każdego procesu beatyfikacyjnego lub kanonizacyjnego. Przygotowanie tego dokumentu było dla mnie dużym wyzwaniem, bo zajmuję się inną epoką - do końca XVIII wieku. Inne źródła, inna problematyka, inne czasy, nie ma analogii. Przygotowanie tego dokumentu zajęło mi sporo czasu, naprawdę się napracowałem. Musiałem się wgryźć w temat przebieg frontu wojennego, frontów białoruskich, które atakowały Prusy wschodnie. Musiałem się rozczytać w literaturze przedmiotu polskojęzycznej, niemieckojęzycznej, literaturze dotyczącej zdobycia Prus wschodnich, okrążenia Niemców właśnie na tym terenie. Ale krótko mówiąc, ten dokument napisałem. Siostry go dołączyły do wniosku o beatyfikację, a następnie Watykan procedował dalej.
Prace w Stolicy Apostolskiej, dotyczące beatyfikacji czy kanonizacji, potrafią trwać bardzo długo…
To prawda, jednak ten proces beatyfikacyjny przebiegł bardzo szybko, dlatego że siostry katarzynki dysponują bardzo twardym dowodem na męczeństwo beatyfikowanych sióstr.
Są to źródła wspomnieniowe sporządzone przez katarzynki w 1975 roku. Przełożona ówczesna generalna siostra Leonis Sobisz, 30 lat po wojnie, dokładnie w 1975 roku poleciła siostrom, aby opisały swoje losy w czasie wojny, szczególnie uwzględniając doznane cierpienie, wywózki, śmierć innych sióstr, których były świadkami. Ja z tych dokumentów oczywiście korzystałem. Są przechowywane obecnie w Grota Ferrata pod Rzymem, tam się znajduje dom generalny sióstr katarzynek.
To są maszynopisy tych wspomnień, podpisane przez te siostry, opisane historycznie bardzo poprawnie, spełniające wszystkie kryteria dokumentu historycznego. Jest to kluczowy materiał, z którym się trudno dyskutować, bo siostry - naoczni świadkowie, opisywały bardzo drobiazgowo los własny, ale także los tych sióstr, które cierpiały albo umierały obok nich.
Wiele z nich poniosło śmierć wyłącznie dlatego, że były siostrami zakonnymi, inne dlatego, że nie chciały porzucić osób, którymi się opiekowały. Skąd się bierze taki, trudny dziś do wyobrażenia, heroizm?
Ważne jest, aby w tym kontekście wspomnieć o tym, że proces beatyfikacyjny męczeństwa wymaga udowodnienia tego, co nazywamy po łacinie odium fidei, czyli męczennik to ten, który oddaje życie za wiarę. W czasie II wojny światowej zginęły bowiem w sumie 102 siostry katarzynki, natomiast proces beatyfikacyjny obejmuje tylko 15 z nich. Dlatego, że to są te siostry, których śmierć nosiła znamiona nie tylko miłości do bliźniego, a więc zostały z chorymi, z cierpiącymi, z rannymi, z kobietami, z dziećmi. Ale te siostry umierały również z tego powodu, czy przede wszystkim z tego powodu, że były siostrami katolickimi, były chrześcijankami. Umierały za bliźniego, ale umierały za i dla Chrystusa.
Czytaj dalej na następnej stronie.