– Gdy dojechaliśmy na plac, usiedliśmy na murku i wtedy popłynęły mi łzy – wspomina Wiesław Darkowski.
Zanim wsiedli na rowery, aby spędzić na nich 40 dni bez przerwy, dzień wcześniej zrobili sobie wycieczkę do Gietrzewałdu, oczywiście... na dwóch kółkach. – To sanktuarium Matki Bożej jest tuż pod naszymi nosami. Nie mogliśmy rozpocząć objazdu największych sanktuariów maryjnych Europy bez odwiedzin tego miejsca – opowiada pan Wiesław, który wraz ze swoim przyjacielem Henrykiem Witkowskim dojechał rowerem do Fatimy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.