W kilka chwil stracili wszystko. Cały dobytek życia zabrały płomienie. - Może gdybym był wtedy w domu, uratowałbym coś więcej - zastanawia się Lech Urbankiewicz, ciężko przełykając ślinę. Jego żona Jolanta na wspomnienie dnia pożaru również spuszcza wzrok. - Nie będę ukrywać, że to był bardzo ciężki okres. W dni zaraz po czułam się jakbym żyła na innej planecie. Na szczęście Pan Bóg był z nami przez cały czas - mówi.
W czasie pożaru traci się też rzeczy, do których jesteśmy szczególnie przywiązani. – Dla mnie takim przedmiotem było pianino – opowiada Radek. Jak mówi, muzyka jest centrum jego życia. – Kiedy tylko wracałem do domu i potrzebowałem się zrelaksować lub coś przemyśleć albo nawet pograć dla czystej przyjemności, siadałem do klawiszy. Teraz, w tych ostatnich tygodniach, to jest coś, czego brakuje mi najbardziej.
– Ja prawie nieustannie łapię się na tym, że kiedy coś mi jest potrzebne i pamięć wskazuje mi miejsce, w którym ta rzecz powinna być, już chcę tam pójść, lecz uświadamiam sobie, że przecież ta rzecz się spaliła – mówi pan Lech. – Tak jest praktycznie codziennie.
Zniszczenia są ogromne Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Jak mówią, odzyskanie czegokolwiek z pogorzeliska przywołuje choć mały uśmiech na twarz. – Czy to nóż kuchenny, czy choćby solniczka i maselniczka z porcelany z Bolesławca, które kolekcjonowałam od lat, czy też jakiś historyczny mebel, który był od początku w tym domu – wylicza pani Jolanta. – Raz poświęciłam cały dzień na czyszczenie jednego garnka z sadzy, tak bardzo chciałam go odzyskać – uśmiecha się.
Pomimo dramatu, który ich dotknął, państwo Urbankiewiczowie patrzą na świat z radością, wdzięcznością i nadzieją. W ich sytuacji niewielu potrafiłoby przyjąć taką postawę. – Odpowiedź na to jest prosta: okazało się po raz kolejny, że to Jezus jest tym, który zapewnia wszystko, jest wystarczający i On daje poczucie bezpieczeństwa. A kiedy się jest z Nim, to mimo że boli, da się przeżyć wszystko i cieszyć się wszystkim w sercu z nadzieją na nowe – podsumowuje Radek.
Cały artykuł w "Gościu Elbląskim" nr 46 na 19 listopada.