Z tego spotkania nikt nie wrócił z pustymi rękami.
Ponieważ Bazylea jest miastem międzynarodowym, niektórzy trafili na nocleg do Niemiec, inni do Francji a pozostali do Szwajcarii.
- Moja grupa została przyjęta w kalwińskiej parafii przy Tituskirche. Członkowie tej wspólnoty gościli młodzież z Ukrainy, Włoch, Niemiec, Polski i kilku innych krajów. Wszyscy zostaliśmy posłani do rodzin, które podzieliły się z nami swoim domem, posiłkiem i sercem - opowiada ks. Marek.
Parafia stanowiła poranne centrum spotkań. Po wspólnych modlitwach nadchodził czas na dzielenie się Słowem Bożym i odpowiedziami dotyczącymi pytań związanych z tematem spotkania. W tym roku było nim zagadnienie radości. Uczestnicy rozmawialiśmy więc o tym, co daje nam radość i co ją odbiera? Czy widzimy poważne zagrożenia radości w naszym otoczeniu oraz czy potrafimy stawić im czoła? Czy radość przeżywamy jako chwilowe, emocjonalne uniesienie, czy jako głębszy stan ducha? - W mojej grupie szczególnie poruszające były odpowiedzi młodych ludzi z Ukrainy. Wielu z nich odnajduje w życiu źródło radości, choć przyszło im żyć w stanie permanentnej wojny i zagrożenia - wspomina kapłan.
Po grupach dzielenia był czas na wspólną kawę i przebywanie ze sobą, na poznawania własnych kultur i tradycji. Można było także wybrać się do miasta, poznać jego atrakcje oraz skorzystać z przygotowanej dla uczestników spotkania, bogatej oferty kulturalno-edukacyjnej. O 13:00 w poszczególnych kościołach odbywały się modlitwy południowe połączone z rozważaniem Słowa Bożego oraz śpiewem kanonów z Taizé. Czas do wieczora był wypełniony korzystaniem z atrakcji pięknej Bazylei.
Każdy dzień kończył się wieczornym spotkaniem. Wolontariusze wydawali wówczas skromne posiłki: suchy prowiant na następny dzień oraz puszkę gorącej zupy jako obiadokolację. O 19:00 zaczynały się modlitwy wieczorne. Ich przebieg był zawsze taki sam. Najpierw wspólny śpiew, potem słuchanie Bożego Słowa. Po nim kilka minut ciszy na osobistą medytację i przemyślenia. Następnie modlitwa wstawiennicza – prośby w równych intencjach wypowiadane w wielu językach.
Spotkanie wieńczyło wysłuchanie rozważania brata Aloisa, przełożonego wspólnoty braci z Taizé. W tym roku mówił wiele o swoim doświadczeniu sytuacji cierpienia ludzi w Sudanie oraz Sudanie Południowym. Opowiadał o tym, co zastał w tych krajach podczas pobytu w Afryce. O niesprawiedliwości i cierpieniu, o ubóstwie i opuszczeniu. Dzielił się przy tym świadectwem radości napotkanych ludzi. Jak mówił, wielu z nich miało w sobie radość pomimo dramatów, jakie przeżywają. Zatem radość jest czymś więcej, niż tylko emocjonalnym doznaniem. Jej źródło znajduje się w Bogu oraz w duszy człowieka. Nawet tego, który cierpi i jest doświadczany poprzez różne przeciwności.