Elbląska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę to wiele wesołych historii. Niektóre z nich od lat przekazywane są z ust do ust.
Tuż przed rozpoczęciem XXVII EPP na swoim profilu na Facebooku kilka z nich przypomniał ks. Tomasz Wieczorek, przewodnik grupy Elbląg Północ. Cykl zatytułował „Z pielgrzymkowego pamiętnika”.
Jedna z nich pochodzi z okresu, kiedy w grupie Pomezania Iława pielgrzymował o. Kazimierz Tyberski OMI z grupą więźniów.
W jednej z miejscowości, w której nocowali pielgrzymi, do kościoła przyszła starsza pani i powiedziała: - Ja to bym chciała na nocleg grupę chłopców, tylko takich grzecznych, żeby porządek zostawili. Całe mieszkanie jest dla nich. Tu są klucze.
- Chłopaki, weźcie torby, pójdziecie z tą panią - zawołał ksiądz kapelan. Posłuchali go i pokornie podreptali we wskazanym kierunku.
Następnego ranka szczęśliwa pani odprowadzała "swoich chłopców" pod kościół.
- Proszę księdza, jaka ta nasza polska młodzież jest wspaniała! Tacy sympatyczni. Wszystko po sobie posprzątali i jaka miła była rozmowa. Oni są chyba z seminarium - powiedziała.
- Nie, proszę pani. To więźniowie z zakładu karnego - uśmiechnął się kapelan.
- O Boże! A jak mi oni coś z domu ukradli? - panią zatkało.
- Niech pani się nie martwi. To nie są złodzieje. Oni nie siedzą za kradzież, ale za morderstwo - "uspokoił" ją o. Kazimierz.
Następnego roku, kiedy pielgrzymka znowu przyszła do tej miejscowości, starsza pani pod kościół już nie przyszła.