Wsparciem dla podopiecznych, ich rodzin i personelu Hospicjum Elbląskiego im. dr Aleksandry Gabrysiak jest hospicyjna wspólnota modlitewna.
Pani Małgorzata i jej córka Ola, która cierpi na zespół Retta, z hospicjum elbląskim związane są od początku jego istnienia, czyli od ponad 27 lat. Początkowo znajdowało się ono przy ulicy Kopernika – było to bardzo blisko ich domu. W budynku był podjazd dla wózków inwalidzkich, nie było barier.
– Dowiedziałam się, że w hospicjum jest kaplica, a we Mszach św. mogą uczestniczyć osoby z zewnątrz. Tak się wszystko zaczęło i trwa do dziś – opowiada pani Małgorzata. Kobieta ukończyła kurs wolontariatu. Należy do modlitewnej wspólnoty hospicyjnej, którą założył jeden z kapelanów placówki, ks. Krzysztof Jagoda. Osoby należące do wspólnoty są wsparciem dla podopiecznych, ich rodzin i personelu. Prowadzą modlitwę różańcową, angażują się w liturgię. Dziś Ola ma 32 lata i od czasu, gdy już nie jest objęta nauczaniem domowym, w hospicjum jest tak samo często jak jej mama.
– Ja na wolontariacie jestem trzy, a nawet cztery razy w tygodniu. Ola jest ze mną. Niektórzy pytali mnie, czy jest podopieczną hospicjum. Tłumaczyłam, że nie, że to jest moja córka, przyjeżdża ze mną i służy modlitwą. Osoby ze wspólnoty zachęciły mnie, żeby Ola także zaczęła zakładać żółtą koszulkę. W ten sposób jest pełnoprawnym członkiem naszej hospicyjnej wspólnoty modlitewnej – mówi pani Małgorzata. W Światowym Dniu Chorego, we wtorek 11 lutego, Mszy św. w kaplicy Hospicjum Elbląskiego im. dr Aleksandry Gabrysiak Mszy św. przewodniczył bp Jacek Jezierski. W Eucharystii uczestniczyli pacjenci, pracownicy, wolontariusze i zaproszeni goście. W tym gronie były pani Małgorzata z córką.
– Choroby przewijają się przez całe nasze życie, atakują jeszcze nienarodzone dzieci. Zdarzają się w każdej fazie, na każdym etapie naszego życia. Przeciwstawiamy się im, walczymy z nimi – mówił bp Jacek Jezierski. W dalszej części homilii biskup elbląski zwrócił uwagę, że coraz więcej wiemy o chorobach i sposobach ich leczenia. Dysponujemy urządzeniami, które potrafią zlokalizować miejsca dotknięte chorobą w naszym organizmie. W operacjach pomagają skomplikowane urządzenia, wspomagając oko i rękę chirurga. A jednak ludzki organizm nie jest zaprogramowany tu, na ziemi, na wieczność, nie może funkcjonować w nieskończoność.
– Podlegamy prawu przemijania, nasze życie, zarówno osób zdrowych, jak i chorych, biegnie stopniowo do chwili swego kresu. Ważne jest dobro, które czynimy, które udało się dać drugim – kontynuował bp Jezierski. Biskup zaznaczył, że Bóg daje wszystkim, za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, Jego cierpienia, możliwość ocalenia i szczęśliwej wieczności. – Bóg bowiem jest wieczny, trwały. W Nim jest niekończące się istnienie. Nieskończone życie we wspólnocie z Nim. W tym innym świecie, gdzie nie będzie łez ani cierpienia, ani śmierci już nie będzie – powiedział bp Jacek Jezierski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się