– Najbardziej brakowało bliskości drugiego człowieka. Gdy jest się bardzo słabym, chce się, by najbliższa osoba choć przez chwilę pobyła obok, potrzymała za rękę – opowiada pani Barbara.
W jednej z wiadomości do syna napisałem: „Nadchodzi taki moment, a właściwie on jest zawsze, gdy najlepiej jest przylgnąć do Stwórcy i przy nim trwać”. A on mi odpisał: „Tata, nie poddawaj się. Tata, walcz”. Później tłumaczyłem mu: „Synu, to nie jest tak, że jeśli człowiek zgadza się z wolą Bożą, to spodziewa się śmierci. Ludzie boją się i mówią: »A, niech się spełni wola Boża«. Ale czy to musi oznaczać coś złego? Ta wola może przecież oznaczać radość, szczęście” – mówi Ryszard Raszkowski. On i jego żona Barbara stoczyli ciężką walkę z COVID-19. Dziś wierzą, że wygrali ją nie tylko dzięki wysiłkom lekarzy, ale także wytrwałej modlitwie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.