We Włoszech szczególnie wiele miejscowości, nie mówiąc już o ulicach, szpitalach i innych instytucjach nosi w nazwie imiona świętych; np. San Gimignano lub San Quirico. Po polsku ciekawie by to brzmiało: np.: mieszkam w Świętym Franciszku z Asyżu.
Już coraz bliżej mają do celu polscy pielgrzymi, zmierzający pieszo do Rzymu. Księżom Grzegorzowi Puchalskiemu i Andrzejowi Preussowi zostało do pokonania już naprawdę niewiele kilometrów. Po raz ostatni zajrzyjmy więc do podróżniczego dziennika pierwszego z nich.
Dzień 27
Dzis Via Francigena zawiodła nas do średniowiecznego miasteczka o nazwie San Quirico d'Orcia (26,6 km.). Droga była pagórkowata, ale dobra, z ładnymi krajobrazami i tradycyjnie gorącą pogodą.
Przy okazji trzeba powiedzieć, że we Włoszech, ale w Toskanii chyba szczególnie wiele miejscowości, nie mówiąc już o ulicach, szpitalach i innych instytucjach nosi w nazwie imiona świętych; np. San Gimignano lub San Quirico. Po polsku ciekawie by to brzmiało: np.: mieszkam w Świętym Franciszku z Asyżu. ;-).
W Sienie dotarli do nas Tim i Karolina, co sprawiło nam dużo radości, bo to miłe "dzieciaki". Msza św. była dziś z nieszporami! Parafianie znają tę liturgię, czyli jest celebrowana systematycznie. Są siostry dominikanki z Filipin i młody proboszcz - don Luca. Potem wyruszamy na kolację do baru, w którym jest menu pellegrino, tzn. posiłek podobny do menu dnia, nieco ograniczony, ale też tańszy.