Wierni z Malborka, a także byli parafianie, żegnają dziś śp. ks. Edwarda Grabarka.
Ania Kuternowska
Nigdy nie zapomnę tego spotkania z Ks. Edwardem. Szykowaliśmy się na pielgrzymkę do Tolkmicka, tam mieliśmy uczestniczyć w modlitwie różańcowej, w akcji „Różaniec do granic”. Dzwoni znajomy i mówi, że stan zdrowia pogarsza się, potrzeba dużo modlitwy. Pomyślałam, że granicą może być łóżko ks. Edwarda. Zrezygnowaliśmy z wyjazdu do Tolkmicka. Razem z różańcami w rękach modliliśmy się w pokoju ks. Edwarda. Było to wielkie przeżycie i doświadczenie głębokiej wiary. Wierzę, że Matka Boża Różańcowa otacza ks. Edwarda i wprowadza do bram nieba.
Wiało od ks. Edwarda zwykłością- niezwykłością, czyli świętością….
Dla mnie jest wzorem kapłana, pełnego mądrości życiowej, którą chętnie się dzielił, nienarzekającego na swój krzyż , mającego pogodę ducha, dodającego otuchy innym.
Kiedy słyszę ks. Edward, przypominają mi się jego słowa, które brzmiały mniej więcej tak: "wybrałem sobie na obrazku prymicyjnym słowa - „Panie Boże daj mi umiłować krzyż.” Wtedy przyszło mi zrozumienie tak wielu schorzeń księdza. Od tego czasu, ile razy dowiadywałam się o pogorszeniu stanu zdrowia Księdza ,przychodziły mi na myśl słowa Księdza: „Daj mi umiłować Krzyż”. I Pan Bóg dał Mu umiłować Krzyż.
Dziękuję Ci Panie za ks. Edwarda i proszę za Nim.